https://www.facebook.com/events/347333262068082
PAWEŁ KULCZYŃSKI „LAMENT”
a part of the project "A Place Where We Could Go"
place: Former Wire Factory, Dubois St. 22, Gliwice
21st September - 5th October, Tue-Sat 3-6pm
opening: 21st September, 6pm
curator: Stanisław Ruksza
wywiad w programie "Więcej kultury proszę!" Radio Katowice
In the Gliwice Wire Factory an acoustic installation is being created that is at the same time an artistic commentary on the modernisation taking place in the city centre. As part of the international art project A Place Where We Could Go produced by the Imago Mundi Foundation and the CSW Kronika, the sound artist Paweł Kulczyński has been working on a sculpture, based partially on the choral Renaissance composition Lamentations of Jeremiah by the English composer Thomas Tallis.
The installation, which consists of five 3 m high, smooth, white pipes/columns, has been set in the production hall of a factory the windows of which look out on to a nearby park and municipal palm house and a dual-carriageway under construction in the centre of the city – the Gliwice section of the Central Highway linking the cities of Upper Silesia.
Thus, the noises of construction that can be heard from the vicinity of the building automatically become part of the composition. The project also uses field recordings made on the construction site. The sounds follow the tune and harmonies of Tallis’s composition. Choral recordings and synthetic elements, together combining into an aurally rich whole.
For Paweł Kulczyński this is a very personal work related to his home city, in which, due to ill-thought out decisions made by the local council, in the very heart of the city, along municipal parks, the river and the university campus there is being built a high-speed road that separates and breaks up public space. Hence, the installation’s ambiguous title: Lamentations.
As the artist has himself commented on his project: ‘I’m hoping I’m wrong and things will take a different course, although, on past experience, I don’t have high hopes. All that’s left is to sit down and weep; and that is what I’m doing, by means of my work. This is a helpless cry of protest against processes over which I have no influence but which touch directly on my life.’
The opening of the project, accompanied by the concert by the artist, who will appear as Wilhelm Bras, will take place on 21 September, starting at 6 pm
about the project "A Place Where We Could Go":
"A Place Where We Could Go", a title borrowed from a song by Jeremy Jay, is part of an international program known as the "Metropolis Project", organised jointly by the Imago Mundi Foundation, CCA Kronika of Bytom and the Silesian Museum. Using the various tools of modern art, the project takes up a debate about places of complex identity and stigmatised through stereotypes as well as brings up new or forgotten mental spaces of the region of Upper Silesia and Zagłębie Dąbrowskie which becomes an art lab for the duration of the project.
The site specific part of the work will be exhibited in various public city spaces across the conurbation. The entire project will evaluate exhibitions and presentations of the project in Poland and the partner institutions. The exhibitions will be accompanied by a bilingual publication. The project involves: Magda Fabiańczyk, Rafał Jakubowicz, Erla S. Haraldsdóttir, Lars Holdhus, Paul Kulczyński, Darrie Lorenzen, Krystian Skylstad, Łukasz Surowiec, Fredric Vaerslev.
The project is partnered by the Icelandic Art Centre, Reykjavik Art Museum and the Kunsthalle Grenland.
_____________________________________
"Lament" - rzeźba akustyczna, pięciokanałowy instrument, instalacja dźwiękowa, składająca się z pięciu białych i gładkich rur-kolumn o wysokości trzech metrów, promieniujących dźwięk ku górze, ustawionych na planie pięciokąta pośrodku jasnej hali produkcyjnej dawnej fabryki drutu w Gliwicach. Pomieszczenie ma powierzchnię około 300m2, duży świetlik w suficie i okna wychodzące na teren budowy trasy szybkiego ruchu w centrum miasta, pobliski park i miejską palmiarnię.
Rzeźba w swojej części dźwiękowej bazuje częściowo na chóralnym utworze z okresu renesansu, "Lamentacje Jeremiasza", angielskiego kompozytora Thomasa Tallisa. Instalacja pobiera w czasie rzeczywistym dźwięki prac budowlanych z otoczenia budynku, wykorzystane są również nagrania terenowe zrealizowane przeze mnie na terenie pobliskiej budowy gliwickiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej, która łączy górnośląskie miasta.
Nagrania i przechwytywane dźwięki otoczenia podążają fragmentami za linią melodyczną i harmoniami kompozycji Tallisa - poprzez technikę granularnej resyntezy. Dodatkowo włączone zostały nagrania chóru i elementy syntetyczne, tworząc razem bogatą i eklektyczną pod względem brzmieniowym całość. Kompozycja jest wielokrotnie zwolniona i zdekonstruowana, także efekt dźwiękowy zawiera się w bardzo szerokim spektrum, od rozpoznawalnych tonów ku amorficznej abstrakcji, o dużym zróżnicowaniu akustycznym i zdecydowanie eksperymentalnym rodowodzie.
"Lament" jest kapitulacyjnym wycofaniem sztuki na pozycje komentujące, bez większej nadziei na faktyczną zmianę rzeczywistości. Jest to też praca osobista, dotycząca mojego rodzinnego miasta i zachodzących w nim przemian, będących rzekomą modernizacją, a w istocie głęboko naruszających ciągłość jego tkanki, dzieląc i rozrywając resztki przestrzeni publicznej oraz trwale i na dziesięciolecia narzucając śródmieściu betonową hegemonię gierkowskich marzeń.
Budowa zaciera też w mej pamięci wiele epizodów z okresu nastoletniego, które miały miejsce na terenach obecnych prac, jak pierwsze randki czy nocne dyskusje w kłębach dymu tanich papierosów, okraszonych złym winem i samosieją. Nostalgia idzie tu zatem w parze z troską o miasto, choć ta ostatnia może być też jedynie racjonalizacją tęsknoty za znikającym krajobrazem, przechowującym wspomnienia i złudzenie czasoprzestrzennej ciągłości.
Trasa szybkiego ruchu w ciągu dawnego kanału portowego, w ścisłym centrum miasta, wzdłuż miejskich parków, rzeki i kampusu politechniki zdaje się być poważnym problemem na przyszłość, przynajmniej z perspektywy współczesnej wiedzy o miastach.
Zamiast wyprowadzać ruch samochodowy z centrum, tworzyć strefy piesze, otworzyć miasto na rzekę i ludzi oraz przywrócić wodę w zasypanym kanale i dawne jego bulwary, mieszkańcom (ku ich aprobacie) funduje się w tym miejscu wieloletnią budowę niemal autostrady, kosztem dwóch miliardów złotych. Listkiem figowym jest 400 metrowy tunel w środkowej części arterii.
Centrum dla samochodów, przedmieścia dla ludzi – recepta na małe Detroit gotowa. Szkoda tylko, że przez 30 lat informacja o szkodliwości tego modelu nie dotarła do miejskich i wojewódzkich decydentów, zmiękczonych zapewne połączonymi siłami lobbujących firm budowlanych i kredytodawców. Obrazu katastrofy miasta dopełnia nieco zrezygnowany aplauz nieświadomych konsekwencji mieszkańców.
Obym się mylił i niech sprawy potoczą się inaczej, choć historia nie daje tu wielkiej nadziei. Dlatego pozostaje siąść i płakać, co też, za pośrednictwem mojej pracy, czynię. Jest to bezsilny krzyk sprzeciwu wobec procesów, na które nie mam wpływu, a które dotykają mnie bezpośrednio.
Praca powstaje w ramach Projektu Metropolis